Sunday, November 11, 2007

sampling i prawo autorskie

Jakiś czas temu pewien znany muzyk zadał mi pytanie jak to jest tak naprawdę z tymi samplami, i możliwością tworzenia nowych utworów przy użyciu fragmentów już istniejących? Trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ każdy przypadek takiego użycia należy rozpatrywać ad casum. Niemniej jednak, w nauce nie budzi wątpliwości, że słuszną podstawą do obrony przeciwko zarzutom naruszenia w ten sposób praw autorskich podmiotów uprawnionych, jest powołanie się na zawarte w ramach prawa cytatu "prawa gatunku twórczości", przy korzystnej dla "samplującego" odpowiedzi na dodatkowe pytania: takie jak wielkość cytatu, jego znaczenie i rozpoznawalność w nowym utworze itp. O ile dodatkowe kwestie omówione powyżej wymagają indywidualnego zbadania w każdej sprawie, o tyle powszechnie uznaje się, że takiego rodzaju eksploatację można zakwalifikować jako dozwolony użytek.
Takiej pewności nie posiadają natomiast amerykańscy twórcy. Przypomnijmy, 1976 Copyright Act zawiera instytucję fair use, która na podstawie 4 stopniowego badania daje odpowiedź na pytanie czy dane użycie można zakwalifikować jako "fair" czyli dozwolone. Dziwne że niemalże 30 letnia historia istnienia tzw. samplingu, a co wiąże się również z istnieniem spraw sądowych w tej materii, nie zna praktycznie przypadku powoływania się przez domniemanych naruszycieli praw autorskich na tę doktrynę. Temat pozostaje więc mętny i nierozstrzygnięty. Piszę o tym wszystkim dlatego, że przeczytałem w sieci ciekawy artykuł, traktujący o samplingu i kolejnym braku powołania fair use jako obrony przez artystę i producenta znanego niegdyś jako Puff Daddy. Artykuł zatytułowany: Why hasn't Diddy tried to save sampling?. Zainteresowanym tematem szczerze polecam.

No comments: