Sunday, December 9, 2007

Jestem sobie nie od dziś...

We wtorek (11 grudnia) przed Sądem Okręgowym w Koszalinie odbyła się rozprawa w sprawie rzekomego naruszenia praw autorskich do postaci Misia Uszatka. Sąd stanie przed ciekawym w mojej opinii zagadnieniem. Komu przysługuja prawa autorskie do postaci Misia Uszatka: twórcy postaci? twórcy postaci i twórcy fabuły, a może producentowi bajki? Będę z uwagą śledził tę sprawę, bo w grę oprócz samego prostego raczej pytania, czy postaci z bajek podlegają ochronie prawno-autorskiej, wchodzą zagadnienia z zakresu zobowiązań a nawet prawa pracy. Niemniej jednak sprawa rodzi refleksje związane z ogólną naturą praw autorskich i aktualnie obowiązującego czasu czasu ich trwania. Czy 70 letnia eksploatacja i czerpanie korzyści spadkobierców autora z jego twórczości to nie lekka przesada porównując to chociażby do czasu trwania ochrony patentowej? Informacje o sprawie tu i tu.

Thursday, November 22, 2007

Blame Canada??

Lubię wypowiedzi, które w rzeczowy sposób miażdżą niedorzeczne argumenty. Takim głosem jest post Howarda Kopffa, kanadyjskiego prawnika specjalizującego się w prawie autorskim, będący odpowiedzią na zarzuty ambasadora USA w Kanadzie, dotyczące słabej według niego ochrony prawnoautorskiej w tym kraju. Nie od dziś wiadomo, że ignorancja Amerykanów jest niezmierzona, a brak wiedzy o świecie wręcz zadziwiający... i tutaj mały cytat z ambasadora: "Canada is known for having the weakest copyright protection in the G8"... przypominam, że członkiem G8 jest Rosja... i pozostawiam to bez komentarza, a zainteresowanych zapraszam do lektury postu.

Tytuły seriali Trademark Law

Poniższy artykuł udziela odpowiedzi na pytanie: Kiedy (zgodnie z federalnym prawa znaków towarowych USA) można użyć znanego znaku towarowego lub imienia i nazwiska sławnej postaci jako tytułu serialu telewizyjnego lub filmu? Krótka odpowiedź: Kiedy to użycie nie pozostaje w związku z treścią serialu lub filmu i w domyśle jego jedynym celem jest tylko zwiększenie atrakcyjności serialu lub filmu poprzez sugestię, że ta osoba lub uprawniony z rejestracji znaku towarowego miał jakiś wpływ na powstanie lub w jakiś sposób jest związany z filmem lub serialem.
Ważne sprawy sądowe będące podstawą rozważań na powyższy temat:

Rogers v. Grimaldi, 875 F.2d 994 (2nd Cir. 1989)

Rosa Parks v. Laface Records, 329 F.3d 437 (6th Cir. 2003)

Aquarium. Mattel, Inc. v. MCA Records, Inc., 296 F.3d 894 (9th Cir. 2002)

Artykuł dostępny tutaj.

Sunday, November 11, 2007

sampling i prawo autorskie

Jakiś czas temu pewien znany muzyk zadał mi pytanie jak to jest tak naprawdę z tymi samplami, i możliwością tworzenia nowych utworów przy użyciu fragmentów już istniejących? Trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ każdy przypadek takiego użycia należy rozpatrywać ad casum. Niemniej jednak, w nauce nie budzi wątpliwości, że słuszną podstawą do obrony przeciwko zarzutom naruszenia w ten sposób praw autorskich podmiotów uprawnionych, jest powołanie się na zawarte w ramach prawa cytatu "prawa gatunku twórczości", przy korzystnej dla "samplującego" odpowiedzi na dodatkowe pytania: takie jak wielkość cytatu, jego znaczenie i rozpoznawalność w nowym utworze itp. O ile dodatkowe kwestie omówione powyżej wymagają indywidualnego zbadania w każdej sprawie, o tyle powszechnie uznaje się, że takiego rodzaju eksploatację można zakwalifikować jako dozwolony użytek.
Takiej pewności nie posiadają natomiast amerykańscy twórcy. Przypomnijmy, 1976 Copyright Act zawiera instytucję fair use, która na podstawie 4 stopniowego badania daje odpowiedź na pytanie czy dane użycie można zakwalifikować jako "fair" czyli dozwolone. Dziwne że niemalże 30 letnia historia istnienia tzw. samplingu, a co wiąże się również z istnieniem spraw sądowych w tej materii, nie zna praktycznie przypadku powoływania się przez domniemanych naruszycieli praw autorskich na tę doktrynę. Temat pozostaje więc mętny i nierozstrzygnięty. Piszę o tym wszystkim dlatego, że przeczytałem w sieci ciekawy artykuł, traktujący o samplingu i kolejnym braku powołania fair use jako obrony przez artystę i producenta znanego niegdyś jako Puff Daddy. Artykuł zatytułowany: Why hasn't Diddy tried to save sampling?. Zainteresowanym tematem szczerze polecam.

Thursday, November 1, 2007

już obowiązuje...

Z dniem dzisiejszym wchodzi w życie dosyć obszerna nowelizacja ustawy prawo własności przemysłowej (ustawa z dnia 29 czerwca 2007r. tekst jednolity dostępny tutaj). Oprócz omówionych przeze mnie wcześniej kwestii związanych z rozszerzeniem odpowiedzialności karnej na osoby nie tylko wprowadzające podrobione towary na rynek ale i obracające nim na rynku, wprowadzone zostają przepisy umożliwiające składanie wniosków o rejestrację do Urzędu Patentowego w formie elektronicznej, a także co ucieszyć może użytkowników samochodów producentom samochodów odebrany został monopol na produkcję części zamiennych poprzez wprowadzenie tzw. klauzuli napraw. Ta ostatnia regulacja ma tyleż zwolenników co przeciwników znajdujących się wiadomo po jakiej stronie dlatego można się spodziewać, że sprawa znajdzie swój wynik przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Wednesday, October 3, 2007

Już jest.

Wczoraj opublikowano nowelizację ustawy o prawia autorskim i prawach pokrewnych, zmieniająca brzmienie art.70 przez co wzmacniającą pozycję współtwórców utworu audiowizualnego oraz artystów wykonawców.Dz.U. Nr 181 poz 1293, ustawa wejdzie w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

Wednesday, September 19, 2007

inspired by Czterej Pancerni?!?

Warszawski Sąd Okręgowy wydał wczoraj wyrok w sprawie domniemanego naruszenia praw autorskich przez Marylę Rodowicz, w teledysku, w którym wykorzystano fragmenty serialu "Czterej pancerni i pies". Rodowicz pojawia się w teledysku w radzieckim mundurze ucharakteryzowana na sanitariuszkę. Sąd wyliczył, że w teledysku użyto łącznie 180 sekund kadrów z filmu i uznał to za inspirację... Bardzo chciałbym zapoznać się z uzasadnieniem wyroku, bo nie do końca się z nim zgadzam... dodatkowo nie do końca popieram praktykę orzeczniczą związaną z rozstrzyganiem problemu, ale z drugiej strony zabezpieczaniem się przed ewentualną kontrolą orzeczniczą: bo skoro utwór jest inspirowany tylko utworem istniejącym, to jakie znaczenie ma kwestia udzielenia zgody przez następców prawnych tj. producentów serialu. Artykuł w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej.

Monday, September 17, 2007

T- 201/04

Zapadł wyrok Sądu Pierwszej Instancji w sprawie MS v. Commission, istotne sprawa z odtwarzaczem Windows Media Player w tle. Zainteresowanych odsyłam do treści tutaj .

Jak to faktycznie jest z tym Fair Use?

W ciągu ostatnich kilku dni media zarejestrowały pojawienie się raportu dotyczącego osławionej doktryny Fair Use, ja więc również pokusiłem się o umieszczenie wzmianki na ten temat na moim blogu. Ale o co chodzi?. Computer & Communication Industry Association opublikowało na swojej stronie raport, który w jednoznaczny sposób stwierdza korzystny wpływ istnienia i korzystania z dobrodziejstwa doktryny Fair Use dla gospodarki USA, a konkretnie mowa o kwocie 4,6 tryliona dolarów. Niby nic wielkiego. A jednak kolejny kamyczek do ogródka przeciwników Fair Use, którzy nie łudzmy się korzystali z dobrodziejstwa wyników rozpatrywania 4. czynnika w teście - the effect of the use upon the potential market for or value of the copyrighted work.

Sunday, September 2, 2007

I ty możesz zostać kryminalistą...

O tym, że mamy naród pisarzy wiedziałem już dawno, o tym że mamy naród alkoholików... słyszałem co nieco, ale, że mamy naród kryminalistów dowiedziałem się z ostatniego postanowienia Sądu Najwyższego, dotyczącego rejestracji stron internetowych jako dzienników, czasopism lub innych tam roślin. W myśl prawa prasowego i wykładni dokonanej przez sędziów SN (niewiążącej sądów powszechnych, ale ciekawe kto odważy się sprzeciwić) prowadzenie bloga czy aktualizowanej strony wymaga rejestracji tak jak wydawanie "papierowej" gazety z wszystkimi wiążącymi się z tym faktem konsekwencjami w tym sankcjami karnymi...
W oczekiwaniu na uzasadnienie postanowienia, pogrążę się w zadumie, wszak też jestem kryminalistą...

Friday, August 31, 2007

Ważna nowelizacja prawa własności przemysłowej

Z dniem 1 listopada 2007r. wejdzie w, życie istotna z praktycznego punktu widzenia nowelizacja ustawy prawo własności przemysłowej (DzU z 2007 r. nr 136, poz. 958). Przedmiotem wprowadzonych zmian są głównie art. 305 i 306 dotyczące obrót produktami podrabianymi na naszym rynku. Dotychczasowa redakcja wspomnianej regulacji zmieni się w ten sposób, że odpowiedzialnością karną objęci zostana nie tylko ci, którzy wprowadzają na rynek produkt podrobiony ( wprowadzenie do obrotu) ale również osoby, które dokonują dalszej odsprzedaży. Przypomnijmy, że znamienna w tej materii okazała sie uchwała SN z 24 maja 2005 r. (sygn. IKZP13/05) który uznał, że odpowiedzialność z art.305 nie dotyczy wtórnej sprzedaży. Więcej na temat w dzisiejszym numerze Rzeczpospolitej.

Sunday, August 19, 2007

Prawa autorskie do tytułów seriali

W środowym wydaniu Rzeczpospolitej (materiał nie jest dostępny on-line), ukazał się artykuł traktujący o możliwości naruszenia praw autorskich przez właściciela restauracji, który w menu umieszcza nazwy potraw będące nazwami popularnych polskich seriali. Nie będę z góry krytykował, a raczej sprostuję, nieco upraszczające problematykę wywody autora. O tym czy dany utwór lub jego część stanowi przedmiot prawa autorskiego decydują kryteria zawarte w art.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Czy krótka fraza "Moda na sukces", "M jak miłość", "Lokatorzy" itp. stanowi indywidualny przejaw działalności twórczej? Kluczową kwestią dla przyznania tytułowi ochrony autorskoprawnej stanowi odpowiedź na pytanie czy sam tytuł, w oderwaniu od dzieła, posiada ustawową cechę indywidualności. O ile nie można z góry odrzucić całkowicie możliwości przyznania takiej ochrony o tyle też nie można jej automatycznie przyznać a każdą sprawę należy rozpatrywać ad casum. Osobiście niewiele znalazłbym tytułów w programie telewizyjnym dla, których pokusiłbym się o walkę o ustalenie praw autorskich. I taki też pogląd przeważa w doktrynie. Podobne stanowisko podzielają również sądy amerykańskie np. wyrok w sprawie Alberto-Culver Co. v. Andrea Dumon, Inc 466 F.2d 705 ( 7th Circuit 1972) w którym sąd stwierdza wyraźnie: słowa, krótkie frazy, takie jak nazwa, tytuł czy slogan, nie podlegają ochronie prawnoautorskiej.
Naruszenie praw ochronnych ze znaków towarowych, to druga według autora artykułu podstawa potencjanlnej odpowiedzialności restauratora. Art. 296 ustawy prawo własności przemysłowej, traktuje o roszczeniach cywilnoprawnych przysługujących wobec tego kto narusza znak towarowy. Ustęp drugi wyszczególnia w trzech punktach na czym polega naruszenie prawa ze znaku, i pomimo wnikliwej lektury nie doszukałem się tej podstawy odniesieniu do rozpatrywanego przypadku, może jestem w błędzie i ktoś mnie naprowadzi na słuszną drogę. Ale doprawdy nie widzę jak takie działanie mogłby wprowadzić w błąd konsumentów, sugerować powiązanie restauratora z serialami, badz w inny sposób zaszkodzić znakowi towarowemu.
Na marginesie przychodzi mi na myśl sprawa związana z ochroną postaci filmowej i użycia takiej postaci w reklamie (często przez tego samego aktora). Pamiętacie listonosza Józefa ze Złotopolskich reklamującego bodajże Bank Pocztowy? Doktryna jest jasna w tym względzie, dochodzenie praw przez podmioty uprawnione może nastąpić wyłącznie na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Czemu o tym piszę? Dla porównania ciężaru gatunkowego rozpatrywanych spraw. Autor artykułu powołuję się powiem na tę ustawę jako trzecią podstawę odpowiedzialności. O ile oczywistym się wydaje, że w przypadku postaci filmowej następuje jej ekonomiczna eksploatacja, a ochrona jaką uzyskuje następuje z tej nieco "gorszej" podstawy ochorny praw własności intelektualnej, o tyle nie pojmuję jak w rozpatrywanej sytuacji działanie restauratora mogłoby być pojmowane w kategoriach nieuczciwej konkurencji? Czy określenie potraw nazwami seriali wpłynie znacząco na obroty restauracji i przyciągnie tłumy klientów? W doktrynie amerykańskiego copyright law istnienie instytucja de minimis według której naruszenie prawa nawet jeśli faktycznie istnieje, nie jest przez sąd rozpatrywane, jeśli jego rozmiar nie spełnia pewnego minimum... DE MINIMIS NON CURAT LEX.

Monday, July 16, 2007

Optymalny termin ochrony prawnoautorskiej

Historia rozwoju prawa autorskiego to przede wszystkim zwiększanie autorskich uprawnień i wydłużanie czasu ochrony. Pierwsza legislacja tej materii - Statute of Annae - wydany w 1709r. w Anglii, objęła ochroną dzieła literackie i wprowadzała 14 letni okres ochronny(+14 lat odnowienia) liczony od czasu opublikowania książki (Pełna nazwa aktu: An Act for the Encouragement of Learning, by vesting the Copies of Printed Books in the Authors or purchasers of such Copies, during the Times therein mentioned). Od tego wydarzenia minęło niemalże 300 lat, świat poszedł do przodu, pojawiły się nowe kategorie utworów i sposoby ich eksploatacji. Wydłużył się też czas trwania majątkowych praw autorskich (czy też autorskich praw wyłącznych w krajach copyright) i obecnie w większości krajów wynosi on 70 lat od śmierci twórca. Czy taki termin jest racjonalny i faktycznie służy ochronie interesów twórców przy jednoczesnym zapewnieniu społeczeństwu dostępu do kultury? Chyba niepotrzebnie oto pytam, bo racjonalizm nie ma tu nic do rzeczy a czynnikiem warunkującym działania legislacyjne są działania lobbingowe tych, którzy na tym najbardziej korzystają (nie zawsze niestety są to twórcy).
Jaki wobec tego powinien być optymalny termin ochronny, uwzględniając przede wszystkim realne czynniki ekonomiczne jakie są pochodną eksploatacji dzieł? Ruffus Pollock z Cambridge University daje klarowną odpowiedź na to pytanie, odpowiedź która przywodzi na myśl termin ochronny przyznany przez Statute of Anne... 14 lat. Przeczytajcie przełomowy artykuł zawierający mnóstwo obliczeń prowadzących do wspomnianej konkluzji: Forever minus a day? Some theory and empirics of optimal copyright.

To nie żart!

Amerykańscy producenci filmów dla dorosłych, powołali do życia Global Anti-Piracy Agency (GAPA) - ciało, którego celem ma być zwalczanie tzw. piractwa produktów filmowych oznaczonych trzema iksami ;). Wygląda na to, że asumpt do działania, dały "sukcesy" RIAA i MPAA. Moim skromnym zdaniem nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych, ale nie mnie to oceniać. Warto wspomnieć, że na gruncie prawa polskiego filmy pornograficzne podlegają takiej samej ochronie jak każdy utwór - przy założeniu, że spełnione są przesłanki udzielenia ochrony z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Więcej tu i tu .

zachęca czy zniechęca?

Prawo patentowe w swoim założeniu przyczyniać się ma do rozwoju aktualnego stanu wiedzy, innowacyjności, dając przez określony czas wyłączne prawo do eksploatacji wynalazków ich twórcom. Podwaliny ochrony praw własności intelektualnej w Stanach Zjednoczonych zawiera konstytucja, która w art.1 section 8 clause 8 stwierdza: "The Congress shall have power… To promote the progress of science and useful arts, by securing for limited times to authors and inventors the exclusive right to their respective writings and discoveries…" Czy aktualnie istniejący system jest skuteczny i rzeczywiście przyczynia się do rozwoju? Amerykańscy profesorowie prawa i ekonomiści - Michael Meurer and Jim Bessen po latach badań, konkludują krótko - NIE i w przeciętnej sytuacji raczej zmniejsza innowacyjności niż ją rozwija. Więcej na ten temat, a także propnowane zmiany w amerykańskim systemie patentowym na patently-o.

Kto mieczem wojuje...

Okazuje się, że Rosjanie, w tym sam gen.Kalashnikov, oburzeni są faktem, że jeden z ich najbardziej znanych materiałów eksportowych - karabin AK-47, zwany kałasznikowem, podrabiany jest w wielu miejscach na świecie, a Stany Zjednoczone będące piewcą ochrony praw własności intelektualnej we wszelkich zakamarkach globu, są jednym z głównych dystrybutorów tego "dobra" na świecie. Przeczytajcie ironiczną historię na stronach NYTimes.

Wednesday, July 11, 2007

Knock offs?

Zapowiada się ciekawe starcie MTV v. Macy's. No cóż zwycięstwo wydaje się być oczywiste, bo o ile czcionki i krótkie frazy nie podlegają w USA ochronie prawnoautorskiej, to podlegają jej wzory graficzne. Artykuł na Counterfeitchic.com.

Monday, July 9, 2007

prof. Samuelson o reformie Copyright Law

Pojawił się kolejny, ciekawy artykuł prof. Pameli Samuelson zatytułowany: "Preliminary thoughts on Copyright Reform". Artykuł analizuje w ciekawy i charakterystyczny dla prof. Samuelson sposób amerykański system copyright, wskazując mankamenty obowiązującego aktualnie 1976 Copyright Act wytyczając również możliwe drogi przyszłego rozwoju wspomnianej dziedziny. Zainteresowanych zachęcam do lektury.

Avril Lavigne vs The Rubinoos

Pamieta ktoś z was, działającą w latach 70-tych, rockową grupę The Rubinoos? Przyznam szczerze, że ja nigdy o niej nie słyszałem. Jednak dzięki ostatniemu hitowi Avril Lavigne - "Girlfriend" świat usłyszał o wspomnianej grupie na nowo. Zespół pozwał artystkę o naruszenie praw autorskich do ich starej piosenki "I wanna be your boyfriend". Czy faktycznie możemy mówić tutaj o plagiacie? Posłuchajcie sami. Porównanie piosenek w serwisie YouTube oraz na stronie The Rubinoos. Nie zapominajmy, że sprawa toczy się w amerykańskim sądzie, gdzie skuteczną argumentacją można zdziałać dużo za dużo. Na marginesie warto przypomnieć podręcznikową sprawę Bright Tunes Music Corp. v. Harrisongs Music, Ltd. ( 420 F.Supp. 177 (S.D.N.Y.1976)), w której to George Harrison ( członek legendarnej grupy The Beatles) stawił czoło podobnemu zarzutowi. Jego piosenka "My sweet Lord" miała być łudząco podobna do chwytliwego utworu "He's so fine" wykonywanego przez "Chiffons". Przypomnijmy, że aby skutecznie podnieść zarzut naruszenia copyright law należy udowodnić : dostęp do utworu oraz faktyczne skopiowanie. Jaka była konkluzja sądu? George Harrison miał dostęp do utworu i naruszył prawa autorskie do wspomnianej piosenki zrobił to jednak... nieświadomie, w ferworze pracy twórczej jego podświadomość narzuciła mu nuty które, parafrazując inż. Mamonia, już gdzieś kiedyś słyszał. Harrison przegrał, ale jego karierze to nie zaszkodziło... czy z Avril będzie podobnie?

krótki test iPhone'a

Nie będę dzisiaj pisał o problemach prawnych związanych z iPhonem, a było ich bez liku, począwszy od emulatora "wpuszczonego" do sieci długo przed oficjalną premierą urządzenia. Nie zagłębiając się jednak w dywagacje na ten temat, proponuje czytelnikom aby pobawili się w użytkownika iPhone'a i zobaczyli jakie mogą być praktyczne problemu związane z jego używaniem innowacyjnością. Zainteresowanych odsyłam tu.

Thursday, June 21, 2007

Środki karne i prawo autorskie

Nadmierna kryminalizacja egzekucji praw własności intelektualnej w szczególności prawa autorskiego są tematem częstej krytyki pojawiającej się w doktrynie. Prostym przykładem są przepisy karne ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, które w odniesieniu do programów komputerowych pokrywają się w pewnym zakresie z przepisami kodeksu karnego. Jak w tam takim razie uznać prawodawcę racjonalnym? Jak to możliwe, że posiadając nielegalnego Windowsa można zakupić "zestaw legalizacyjny"? Korzystając z często przytaczanego porównania do kradzieży portfela: Czy w takim razie gdy ukradne komuś portfel, mogę zapłacić mu określoną ilość pieniędzy i zalegalizować mój czyn karalny? Chyba nie ma sensu zastanawiać i poszukiwać odpowiedzi na te pytania. Nie od dziś wiadomo, że środki karne są o wiele atrakcyjniejszą, od środków cywilnych, formą dochodzenia tzw. "sprawiedliwości" przez uprawnionych z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przerzucają przeciez na Policję całość czynności związanych z gromadzeniem dowodów i ściganiem tych okrutnych piratów. Okazuje się jednak, że słowa krytyki wymierzone w ten stan rzeczy odnaleźć można na rodzimym gruncie, ale pojawiają się również za granicą. Przeczytajcie ciekawy post prof. Williama Patry na jego blogu.

Sądowa historia YouTube

Podobno jeśli ktoś chce otworzyć dobrze zapowiadający się interes w Stanach Zjednoczonych, to najpierw musi zebrać budżet przeznaczony na koszty sądowe spraw, które będą przeciwko niemu wytaczane. Coś w tym jest. Możecie się o tym przekonać analizując historię pozwów wytaczanych przeciwko YouTube, którego działalność w większości przypadków podlega wyjątkom tzw. safe harbor provisions zawartym w słynnym Digital Millenium Copyright Act. Na podstawie tych przepisów operator strony internetowej nie może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej za umieszczenie przez użytkownika materiału naruszającego prawo o ile usunie ten materiał po uzyskaniu informacji, że materiał narusza cudze prawa autorskie. Na marginesie warto wspomnieć, że przytoczona regulacja zawarta w § 512 (c) (1) (A) współgra z polskim rozwiązaniem tej kwestii zawartym w art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Przeczytajcie artykuł na ArsTechnica .

Tuesday, June 19, 2007

Panie Juliuszu...

W dzisiejszej Gazecie ukazał się list Juliusza Machulskiego będący odpowiedzią na uprzednią krytykę pomysłu Stowarzyszenia Filmowców Polskich (chcących wprowadzić swego rodzaju licencję ustawową za odtwarzanie fragmentów polskich filmów w portalach internetowych). Panie Juliuszu... Pański wkład w rozwój polskiej kinematografii jest wielki, niestety Pański głos w sprawie - niepoważny. Zainteresowanym polecam lekturę

Friday, June 1, 2007

DRM analogicznie

Spójrzcie na ciekawą inicjatywę. O DRM powiedziano już wiele, wszyscy wiemy, że to zło samo w sobie stworzone tylko po to by nam, użytkownikom końcowym, uprzykrzyć życie ;). W serwisie flickr.com opublikowano zdjęcia które wskazują jak wyglądałyby różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku, gdyby zastosowano w nich analogiczne do DRM rozwiązania pozbawiające ich swej funkcjonalności. Czyż wizualizacja nie trafia do człowieka bardziej?

Piraci wychodzą z zatoki

Wygląda na to, że włodarze najsłynniejszego trackera torrentów - serwisu Pirate Bay - znowu nieustają w próbach grania na nosie hollywódzkim producentom... sprawdźcie nowe logo na stronie www.piratebay.org, a także ciekawy artykuł na torrentfreak.

Thursday, May 17, 2007

Perfect 10 v. Google

16 maja Amerykański 9th Circuit Court wydał decyzję w słynnej sprawie Perfect 10 v. Google (416 F. Supp. 2d 828). Sprawa dotyczyła wyświetlania przez wyszukiwarkę Google tzw. thumbnails zdjęć Perfect 10, objętych ochroną prawnoautorską. Sąd unieważnił wyrok sądu niższej instancji, stwierdzając de facto że taki rodzaj użycia utworu może być uznany jako fair use. Zainteresowanych tematem odsyłam do blogu Erica Goldmana .

Napisy.org taken down!

Nasza dzielna policja nie ustaje w walce z groźnymi przestępcami. Tym razem złapała szajkę groźnych tłumaczy napisów działających pod pseudonimem napisy.org. Przyznam szczerze, że brak mi słów. O tym, że Policja wykorzystywana jest przez różne grupy interesów ( czyt. OZZ ) do prowadzenia walki z tzw. piratami, wiemy nie od dziś. O co właściwie chodzi, jak w kategoriach ochrony prawno-autorskiej zakwalifikować listy dialogowe do filmu? Na pewno nie są one opracowaniem. Polecam wyrok SN, II CKN 1399/2000: Dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego nie stanowi jego opracowania jako całości. Skoro nie bardzo wiemy z czym mamy do czynienia, to jaka jest podstawa do wyciągania ciężkich armat prawa karnego? W prawie amerykańskim takie działanie określa się mianem "copyright misuse". Nie będę się rozpisywał na ten temat żeby nie duplikować Piotra, poczytajcie sami na jego stronie.

Thursday, April 26, 2007

Światowy Dzień Własności Intelektualnej

26 kwietnia, obchodzimy Światowy Dzień Własności Intelektualnej, dzień który może skłonić do refleksji na temat wzrastającej roli wytworów umysłu w naszym codziennym życiu - w budowaniu gospodarki opartej na wiedzy. Więcej na temat, a także archwium obchodów tego swoistego święta z poprzednich lat na stronie WIPO.

Dlaczego Microsoft kocha Open Source?

Ciekawy artykuł na TalkBmc, dotyczący korzyści jakie odnosi Microsoft z oprogramowania Open Source.

Sunday, April 22, 2007

Kwestia simlocka

Czy ściągnięcie simlocka z telefonu komórkowego można zakwalifikować jako naruszenie praw autorskich? Krótka odpowiedź brzmi: NIE, szerzej na temat zakwalifikowania powyższego działania w artykule dostępnym na cbc.ca.

Saturday, April 14, 2007

Agencja ds. DRM

We Francji powstała Agencja ds. DRM ( Autorité de Régulation des Mesures Techniques) Pierwsze tego typu ciało w Europie, stojące na straży praw konsumentów, użytkowników utworów chronionych prawem autorskim i nieszczęsnymi zabezpieczeniami DRM. Agencja przeciwdziałać ma przede wszystkim uszczuplaniu korzystania z dozwolonych ograniczeń praw dysponentów praw autorskich, szczególnie w imię osiągania interoperacyjności. Więcej na French-Law.net.

Friday, April 13, 2007

Ś.P. Kurt Vonnegut

Dwa dni temu zmarł wielki człowiek, pisarz, mistrz czarnego humoru Kurt Vonnegut. Tych których nie znają jego twórczości zachęcam do zapoznania się z nią, zaczynając tradycyjnie od, najsłynniejszej jego powieści, Rzeźnia nr 5. Vonnegut to jeden z tych twórców do których można mieć tylko dwojaki stosunek: albo zachwyci albo odrzuci bez ocen pośrednich. Mnie zachwycił swym geniuszem ocen ludzkości, oto mała ich próbka z najnowszej i zarazem ostatniej jego książki "Man without a country", dostępna w serwisie YouTube.

Friday, April 6, 2007

Co jest w domenie publicznej

Universytet Stanford podjął ciekawą inicjatywę, umiejszając w Internecie bazę danych książek opublikowanych w Stanach Zjednoczonych między 1923 a 1963 rokiem z informacją, które z nich znalazły się już w domenie publicznej. Więcej tutaj.

Saturday, March 31, 2007

take and downs

Ameryka to bardzo ciekawy kraj, który z największego naruszyciela praw autorskich wyrósł na ich największego obrońcę. No cóż świat się zmienia, jest jednak różnica między ochroną praw autorskich a jego nadużywaniem. Oto artykuł jak pewien Amerykanin, powołując się na przepisy DMCA, zmusił YouTube do usunięcia delikatnie mówiąc niewygodnych, bo ukazujących jego hochsztaplerstwo, filmików.

Thursday, March 29, 2007

RIAA w działaniu

Na początku było zaskoczenie, potem pojawił się strach przed ich działaniami... po kolejnych kompromitacjach został już tylko śmiech. A więc śmiejcie się razem ze mną patrząc jakimi kryteriami posługuje się RIAA w ocenie czy ktoś jest potencjalnym materiałem na pozwanego ;). Materiał dostępny na bbspot.com.

Ideas are not copyrightable!

Dan Brown nie jest plagiatorem, teorie na których oparł fabułę Kodu Leonarda DaVinci są zbyt ogólne aby otoczyć je ochroną prawnoautorską, orzekł Sąd Apelacyjny. 2:0 dla Browna, więcej w serwisie out-law.

Tuesday, March 27, 2007

Napster, Bertelsmann i EMI

Spor dotyczacy naruszenia praw autorskich miedzy wytwornia EMI i Bertelsmann, dotyczacy powiazan tego ostatniego z oslawionym Napsterem 1.o (przyp. autora) zostal rozstrzygniety poprzez ugode. Jak to w zyciu bywa warunki na jakich doszlo do porozumienia nie sa znane publicznosci. Wiecej na cbc.ca.

Moze byscie sie zdecydowali?

Przeczytalem w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej artykul o sprawie Boss v. Hugo Boss i dowiedzialem sie ze Kolegium Orzekajace przy Urzedzie Patentowym stwierdzilo, ze wyraz "Hugo" wystarczajaco odroznia jedna marke od drugiej. Po sprawie, uniewaznienia znaku nie bylo... tymczasem dzisiejsza Gazeta Prawna pisze cos zupelnie odwrotnego: Kolegium uniewaznilo prawo ochronne na papierosy Boss light poniewaz naruszo ono dobra osobiste przedsiebiorstwa Hugo Boss. W glowie mi sie nie miesci jak moglo dojsc do czegos takiego?!? Pomijam juz kwestie precyzji i rzetelnosci obu artykulow, czy chociazby kwestie wyjasnienia powolywania sie na przepisy uchylonej juz ustawy o znakach towarowych. Porownajcie sami.

Saturday, March 24, 2007

Myśli na temat DMCA

Pojawiła się ostatnio ciekawa wypowiedzieć jednego z konstruktorów słynnego aktu Digital Millenium Copyright Act - Bruce'a Lehmana. Okazuje się, że Internet z roku 1997 różni się znacząco od tego z roku 2007 a Lehman przyznaje się, iż przepisy te okazały być się lekkim niepowodzeniem. Obejrzyjcie materiały z konferencji zorganizowanej przez McGill University.

Z cyklu: Odkrycia na sali sądowej

Sąd Apelacyjny w Wielkiej Brytanii dokonał sensacyjnego odkrycia, które wpłynie na dalszy rozwój światowego przemysłu software'owego. Idee, pomysły stojące za grami komputerowymi nie są przedmiotem ochrony prawnoautorskiej. Co tu dużo mówić poczytajcie więcej na stronie Out-law.

Friday, March 16, 2007

Czy wydra wygra

Jeśli interesujecie się prawem własności intelektualnej a w szczególności prawem znaków towarowych, to być może zainteresuje was informacja, że OHIM, ustanowił coroczną nagrodę w postaci 2500 Euro, za najlepszą dysertację dotyczącą CTM (community trademark). Nic tylko pióra w dłoń. Oficjalna informacja do pobrania tutaj .

Mity

Jeśli posiadamy własną stronę internetową, a w szczególności aktualizowany często blog, warto wiedzieć, co możemy w nim umieścić nie łamiąc przy tym praw autorskich ewentualnych ich posiadaczy. Niestety w Internecie roi się od stron domorosłych prawników, których porady o tym co wolno a czego, niekoniecznie pokrywają się z aktualnym stanem prawnym. Oto przykład takiej strony.

Tuesday, March 13, 2007

Nie myśl Steve ale zmieniaj!

Że stary kontynent jest ciężkim rywalem dla przedsiębiorstwa Apple, Steve Jobs przekonał się nie raz... wystarczy chociażby wspomnieć o ostatnich groźbach Norwegii związanych oczywiście z interoperacyjną i sławtenymi DRM. Teraz Applowskiej układance iPod/iTunes przygląda się Unia Europejska. Komisarz ds. konsumentów Meglena Kuneva, zapowiada działania w celu ochrony przed monopolistycznymi zapędami Apple. Konsumenci powinni mieć możliwość zwrotu zakupionych piosenek, poza tym fakt, że zakupione w iTunes piosenki można odtwarzać tylko na odtwarzaczach iPod, jest delikatnie mówiąc - niestosowny. Więcej żalów na ten temat na stronie ecommercetime.com.

Saturday, March 10, 2007

intymna.pl a e-commerce

Ukazał się ciekawy wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych, który działa przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Sporna sprawa dotyczyła domen intymna.pl i e-intymna.pl. Działająca na rynku od 2001r. intymna.pl zarzuciła powstałej w 2005r. e-intymna.pl i zajmującej się tą samą działalnością (sprzedaż bielizny) próbę wykorzystania uznanej renomy na internetowym rynku. Przypomnijmy, że takie działanie polegające na zarejestrowaniu domeny łudząco podobnej do innej popularnej i korzystanie z pomyłek przy wpisywaniu adresu w przeglądarce np. gogle.pl, gg.pl nosi miano tzw. typesquatting'u. Sąd w przedmiotowej sprawie przychylił się do wniosku powodów i unieważnił prawa do domeny e-intymna.pl. Wyrok w całości do pobrania na stronie Rzeczpospolitej .

Thursday, March 8, 2007

Heroes i product placement

Niemal każda gra komputerowa posiada swoją ścieżkę dźwiękową, ktoś kiedyś powiedział mi, że idealna muzyka to taka której nie słychać podczas grania. Coś w tym jest. Ale czemu o tym piszę? Myślę, że ta sama reguła odnosi się do tzw. product placement w filmach czyli reklamach wplecionych w fabułę. Z założenia powinny być one dyskretne, nie narzucające się widzowi. Zacząłem ostatnio oglądać serial "Heroes" i muszę przyznać, że wciągnęły mnie losy wybrańców, natomiast co mnie zraziło, to strasznie ofensywny i wręcz niesmaczny placement Nissana Versa. Zrobiłem małe poszukiwania w Internecie i okazuje się, że nie jestem jedynym, kogo zakuło to w oko. Przeczytajcie artykuł i obejrzyjcie tzw. screenshoty z filmu tutaj.

Tuesday, March 6, 2007

Wszyscy jesteśmy piratami

Oto przykład trafionej anty-anty-pirackiej grafiki... zaraz podwójne zaprzeczenie się niweluje?? Dlaczego każdy konsument traktowany jest jak złodziej? dlaczego kupując autoryzowaną kopię filmu, musimy oglądać antypirackie wstawki, których nie można pominąć?? Może wbrew temu co sądzą producenci ich wysiłek odnosi przeciwny skutek, może właśnie skłaniają do oglądania pirackich kopii pozbawionych tych wszystkich oskarżających "przeszkadzaczy".

Monday, March 5, 2007

Zmiana w UK Patent Office

2 kwietnia nastąpi oficjalna zmiana nazwy UK Patent Office na UK Intellectual Property Office. Dotychczasowa nazwa była myląca i nie odzwierciedlała całości obowiązków jakie wypełnia biuro.

Sunday, March 4, 2007

Na legalu

Słowo "torrent" nie mówiąc już o "p2p" ogromnej większości ludzi kojarzy się z czymś nielegalnym. Ba, gdy zasugerowałem międzynarodowemu koledze po fachu aby sprawdził sobie Internet Movie Database (www.imdb.com), zostałem przez niego niemal zlinczowany - jako pirat! Ale do rzeczy, w sieci istnieje wiele miejsc, w których znaleźć możemy darmowe i "legalne" torrenty np. do utworów udostępnionych publiczności na licencjach Creative Commons bądź tych, które znajdują już się w domenie publicznej. Oto lista 10 najpopularniejszych według NewTeeVee stron tego typu.

Vatican.va

Technologia w służbie kościoła? Zapraszam do obejrzenia wywiadu z siostrą Judith Zoebelein - webmasterem, stojącym za oficjalną stroną internetową Watykanu. Pośród wielu ciekawych i zaskakujących rzeczy dowiecie się na jakiej platformie sprzętowej i oprogramowaniu działają specjaliści od dusz i jak można użyć Internetu w dotarciu do wiernych i czym jest wikiBible... Przyznam szczerze, że wywiad z siostrą przywołał u mnie wspomnienie innej ciekawej osobowości w habicie - siostry Wendy Beckett.

Friday, March 2, 2007

Moto nie halo

Motorola przegrała spór o domenę motorazr.com przed Centrum Arbitrażu i Mediacji WIPO. Motorola Razr to znany niemal wszystkim model jednego z nowszych telefonów Motoroli. Przedsiębiorstwo, walcząc o uzyskanie prawa do domeny od R3 Media, zarzuciło rejestrację domeny w złej wierze, a także wprowadzanie konsumentów w błąd. Możliwe jest uzyskanie domeny przez posiadacza marki, który nie zarejestrował znaku towarowego, ale musi on przedstawić dowód przed abritrami WIPO, że żądana fraza była w użyciu w spornym czasie ( tutaj 2004r.). Motorola nie potrafiła tego udowodnić. Więcej w serwisie Out-law.com.

Spór o zielone

Jak donosi wczorajsza Rzeczpospolita: warszawska spółka Progas Eurogaz, przegrała przed kolegium orzekającym przy Urzędzie Patentowym spór o prawo ochronne do zielonego koloru na oznaczenie butli z gazem. Wspomniany znak towarowy niedostatecznie indywidualizował producenta i był łudząco podobny do znaku brytyjskiego koncernu BP.

Malta w Europie

Malta jako 32 kraj, przystąpiła do Europejskiej Konwencji Patentowej. Komunikat na stronie Europejskiego Urzędu Patentowego .

Thursday, March 1, 2007

The Dig(g)

Ciekawa sprawa z zakresu prawa znaków towarowych, na która wskazuje w swoim blogu Martin Schwimmer. Lucas Films jest twórcą gry komputerowej The Dig i posiada zarejestrowany znak towarowy. Z kolei The Digg jest popularną stroną internetową, typowym przykładem WEB 2.0, strony która tworzona jest wspólnie przez użytkowników. Jak czytamy dalej Lucas Films wniosła opozycję (nie pozew), iż rejestracja The Digg dla wiadomości informacyjnych byłaby łudząco i myląco dla konsumentów, podobna do The Dig gry komputerowej?!!??

Tuesday, February 27, 2007

FAIR USE Act of 2007

Pojawił się pionierski projekt dwóch członków Izby Reprezentanów Kongresu Stanów Zjednoczonych - Freedom and Innovation Revitalizing U.S. Entrepreneurship Act of 2007. Celem regulacji ma być przede wszystkim przywrócenie równowagi, pomiędzy ochroną prawnoautorską a ochroną konsumenta, naruszonej sławetnym Digital Millenium Copyright Act z 1998r. Punktem zapalnym w dyskusji nad owym aktem jest kwestia całkowitego zakazu obchodzenia zabezpieczeń technicznych nośników, na których utrwalone są chronione utwory. Okazuje się jednak, że wspomniana regulacja wprowadza więcej zamieszania, niż jej twórcom się wydaje... przeczytajcie bardzo dobre opracowania tematu w serwisach IPcentral i Slyck.com .

Kogo pirat bać się musi

Poczytajcie o największych korporacyjnych wrogach tzw. piratów i ich działaniach. Przegląd na stronie torrentfreak.com.

Jednak DRM!

Wytwórnia muzyczna EMI zerwała rozmowy w sprawie sprzedaży plików muzycznych pozbawionych DRM. W najbliższym czasie nie będzie więc można zaopatrzyć się w muzykę bez granic :) w Internecie. No i jak to się ma do myśli Steve'a Jobsa. Artykuł na The Register.

Czemu tak drogo??

Brytyjscy użytkownicy najnowszego systemu operacyjnego przedsiębiorstwa Microsoft - Windows Vista zastanawiają się dlaczego muszą płacić za niego prawie dwa razy więcej niż Amerykanie? Różnic poza ceną w programach nie stwierdzono. W sprawie tej wystosowano również petycję, pod którą podpisało się niemal 2,5 tysiąca osób. Więcej w serwisie p2pnet.net.

Friday, February 23, 2007

Koniec MP3?

Jeśli wyrok w sprawie o naruszenie patentu do technologii MP3 utrzyma się, koncern Microsoft zobowiązany będzie do zapłaty na rzecz prawowitych właścicieli patentu Alcatel-Lucent odszkodowania w wysokości 1,5 billiona dolarów. Najprawdopodobniej rzeczywistość okaże się łaskawa dla Billa Gates'a i jego kolegów, tak przynajmniej twierdzą analitycy i prawnicy specjalizujący się w prawie patentowym. Więcej na temat tej sprawy w Washington Post.

Tuesday, February 20, 2007

STOP, FBI oddział Szwecja

Jak donosi wczorajszy The Local, elitarne grono szwedzkich funkcjonariuszy Policji zostało przeszkolone do walki z piractwem internetowym przez FBI i MPA. Szwecja postrzegana jest jako raj dla piratów głównie przez słynną stronę PirateBay, bedaca trackerem bittorentowym, jak również przez pierwsza na swiecie Partie Piratów. Poczynania Szwedów nie raz były przedmiotem krytyki ze strony amerykańskich ogranizacji BSA,MPAA i RIAA. Nie raz też dochodziło do wygłaszania krytycznych uwag na najwyższym szczeblu. Dlatego nie dziwi podjęcie przez Amerykanów wszelkich prób ograniczenia piractwa w tym kraju. Życzymy powodzenia specjalistom z FBI, a realistów zapraszamy do nowo otwartej strony oscartorrents.

Cel: zawartość

Czyżby technologia dźwignęła się na kolejny poziom? DRM 2.0? Przedsiębiorstwo Audible Magic zaprezentowało ostatnio rewolucyjne narzędzie, które pomóc ma w wojnie z tzw. piractwem. Jest nim oprogramowanie przeprowadzające analizę zawartości plików audio i video, pod kątem wykrycia treści objętych prawem autorskim. Użyta technologia charakteryzować ma się wysoką skutecznością pozwalającą na poprawne rozpoznanie nawet zamglonych obrazów nagranych amatorską kamerą w ciemnej sali kinowej. Więcej na ten temat w NYTimes.

Sunday, February 18, 2007

Prawnicze natręctwa

Wczorajsza Rzeczpospolita drukuje artykuł traktujący o cywilnoprawnych skutkach zawarcia umowy przez Internet. Umowy zawarte przez tzw. kliknięcie, clickwrap contracts jak określa się je w doktrynie prawa amerykańskiego. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie gryzący moje prawnicze oczy początek artykułu "Kto zawarł umowę kupna-sprzedaży przez Internet...". Czy ktoś może wskazać mi przepis kodeksu cywilnego w którym uregulowana jest ta umowa? Oczywiście że nie bo kodeks reguluje "umowę sprzedaży". Pewnie większość czytelników stwierdzi że się czepiam ale niestety czy się to komuś podoba czy nie, język prawniczy musi zachowywać ścisłość terminologiczną, w przeciwnym razie powstają podobne, potoczne twory językowe, zakładamy "firmy" i rozwodzimy się "za porozumieniem stron". Dlategoteż z upartością maniaka bronił będę puryzmu języka prawniczego i radziłbym Rzepie zwracanie większej uwagi na tę kwestię, bo bądź co bądź podrywa tym swój autorytet u takich natrętów jak ja.

Coś z lokalnego podwórka

Tribune Co. (wydawca Chicago Tribune) wniósł pozew przeciwko telewizji Fox News, o naruszenie znaku towarowego - "RedEye". Wspomniane "Czerwone oko" to nazwa darmowego tabloidu ukazującego się raz w tygodniu w Chicago. To również nazwa talk-show emitowanego w telewizji Fox późnym wieczorem. Ciekawy jestem jaką argumentację zastosują prawnicy Foxa. Informacja prasowa na stronie Chicago Sun-Times.

Friday, February 16, 2007

Retencja danych

Powraca temat retencji danych. Jak donosi dzisiejsza Rzeczpospolita, Sejmowa Komisja Infrastruktury przyjęła projekt nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne, w którym wydłuża okres przechowywania danych dotyczących abonentów z dwóch do pięciu lat. Nie dziwi chyba fakt, że pomysł nie podoba się zarówno operatorom, jak i, a może przede wszystkim, konsumentom. Nie podoba mi się fakt wkraczania tak dalece w sferę mojej wolności osobistej i przemawiająca za tym argumentacja - "to ułatwi ściganie przestępców".

Wspomnień czar - WEB 1.0

A może by tak zrobić sobie wycieczkę wizualną do świata poprzedniej epoki, mam na myśli lata 90-te, pierwszy boom internetowy i przede wszystkim strony WWW, które stały się a dla niektórych nadal są synonimem słowa Internet. Zobaczcie jak wyglądały wiodące strony w epoce WEB 1.0. Prezentacja na stronie www.yvoschaap.com .

Tuesday, February 13, 2007

W końcu!

"Wpływ downloadingu na sprzedaż muzyki statystycznie rzecz ujmując jest bliski zeru. Nasze szacunki są sprzeczne z twierdzeniami, że wymiana plików jest głównym powodem zmniejszenia sprzedaży płyt muzycznych". Komentarz jest chyba zbędny. Polecam artykuł Oberholzer'a i Srumpf'a opublikowany w prestiżowym Journal of Political Economy from the University of Chicago, streszczenie artykułu dostępne na nieocenionym SSRN.

Co z tą Rosją .... i Chinami?

Rosja i Chiny są krajami, w których dochodzi do największych na świecie naruszeń, należących do amerykańskich dysponentów, praw autorskich, wynika z raportu International Intellectual Property Alliance (IIPA) przedstawionego przed U.S. Trade Representative. Przez co zajmują niechlubne pozycje na priorytetowej liście najbardziej obserwowanych pod tym względem krajów. Przejrzyjcie szczegółowy raport na oficjalnej stronie IIPA.

Sunday, February 11, 2007

W stronę open source marsz!

Analizując rozwój rynku oprogramowania na świecie w ciągu ostatnich kilku lat, zauważyć można rozpaczliwą walkę wielkich przedsiębiorstw informatycznych o utrzymanie swojej dominującej pozycji. Poszukiwanie wzmocnienia ochrony prawnej oprogramowania na gruncie prawa patentowego... Co leży u podstaw tych działań zmierzających do zawłaszczania prawa własności intelektualnej? Błyskawiczny rozwój oprogramowania open source. Wielu twierdzi, iż model biznesowy koncernów typu Microsoft stacza się po równi pochyłej, a przyszłość należy do wolnego oprogramowania. Jest w tym na pewno dużo prawdy. Problem jednak w tym, że oprogramowanie open source rozwija się spontanicznie, na słynnym portalu SourceForge w tym momencie rozwijanych jest ok 140 tyś. projektów. Które z nich przetrwają, staną się popularne przez co będą dalej rozwijane? Jak odróżnić oprogramowanie które odniesie sukces, od tego które pozostanie w niszy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w eseju Charles'a Babcooka dostępnym na stronie ddj.com.

Saturday, February 10, 2007

Po siódme - nie używaj

W piątkowym wydaniu Rzeczpospolitej ukazał się artykuł traktujący o prawie autorskim, licenacjach i oprogramowaniu. Przyznam szczerze, że treść kolejnego "gniota z serii" utwierdza mnie w przekonaniu, iż Rzepa drukuje wszystko co sie do niej wyśle, bez zbytniej weryfikacji treści. Autor generalizuje kwestię odpowiedzialności za korzystanie z oprogramowania na licencji freeware i shareware. Bardzo chciałbym zapoznać się z argumentacja usprawiedliwiającą odpowiedzialność karną za korzystanie ze wspomnianego oprogramowania w firmie. Rozpatrując kwestię odpowiedzialności karnej wobec pracodawcy, autor cytuje mecenasa Konarskiego, który powołując się na swoje doświadczenie, stwierdza że postępowania karne często umarzane są ze względu na brak umyślności. No cóż... ja powołując się na moje doświadczenie, a myślę, że we wspomnianej kwestii jest ono większe, mogę powiedzieć, że postępowania często faktycznie są umarzane... ale po tym jak pracodawca "pójdzie na ugodę" z przedstawicielami poszkodowanych producentów oprogramowania (czytaj: zapłaci im odpowiednią ilość pieniędzy bądź kupi od nich legalne kopie programów a wszystko w jakichś dziwnych i niejasnych okolicznościach). I tyle z praworządności. Przeczytajcie i oceńcie sami.


Thursday, February 8, 2007

Go Patents!

Jak donosi Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO), rok 2006 był rekordowy pod względem ilości złożonych wniosków patentowych, których liczba wyniosła 145300. Na pierwszym miejscu bez zmian - Stany Zjednoczone... ciekawe jaki procent złożonych wniosków dotyczył tzw. patentów na oprogramowanie. Informacja prasowa dostępna na stronie WIPO.

Jak zaoszczędzić 642 $ ?

Najnowsza wersja systemu operacyjnego Microsoft Windows Vista, została zcrackowana przez irańskich hackerów. Piracką wersję programu można kupić za ok. 8 dolarów ( wartość rynkowa oryginalnej wersji to 650 dolarów). Irańscy "dystrybutorzy" umożliwiają dodatkowo uzyskanie legalnego numeru seryjnego, który można następnie z powodzeniem aktywować na stronie Microsoft'u.... Myślę, że nie takiego startu spodziewali sie programiści tego "najbardziej zaawansowanego systemu operacyjnego".

Wednesday, February 7, 2007

WEB 2.0 w krzywym zwierciadle

Drogi czytelniku! Czy jesteś człowiekiem renesansu "drugiego boomu" internetowego? czy posiadasz niezliczone ilości konto w serwisach składających się na tzw. WEB 2.0? Jeśli odpowiesz twierdząco mam dla Ciebie kolejną propozycję. Nowo powstały serwis uselessaccount.com pozwoli Ci stworzyć kolejne ale inne niż wszystkie konto. Co świadczy o jego unikalnym charakterze? Konto jest kompletnie bezużyteczne, stanowi swoistą "sztukę dla sztuki" w internetowym gąszczu socjalizacyjnych serwisów. Jedyne co użytkownik może zrobić ze swoim kontem to ..... jego edycja. Nadal zainteresowany ;) ?

DRM w nowym świetle

Powszechnie krytykowane systemy kontroli dostępu do danych DRM doczekały się kolejnego głosu w sprawie ich zastosowania. DRM nigdy nie działały i mogą nie zadziałać w celu powstrzymania tzw. piractwa utworów muzycznych - takie przemyślenia publikuje na stronie Apple - prezes i założyciel tego przedsiębiorstwa - Steve Jobs. Czemu więc utwory sprzedawane w iTunes zaopatrzone są w te zabezpieczenia? Prosta odpowiedz - niezrozumiały upór "wielkiej czwórki" wytwórni muzycznych.

Tuesday, February 6, 2007

Ekonomia a RIAA !?@$?

O kontrowersyjnych działaniach RIAA napisano i powiedziano już wiele, tym razem jednak producenci oprogramowania zaserwowali opinii publicznej ciekawą teorię dotyczącą ceny płyt CD. Co tu dużo mówić, cieszmy się wszyscy, my jako konsumenci, bo za muzykę płacimy o wiele za mało! Płyty powinny być znacznie droższe więc mamy szczęście, bo jest przecież inflacja, bo możemy sobie posłuchać muzyki z przyjaciółmi lub przegrać na kasetę... Nic tylko złożyć podziękowania. Więcej "rzeczowych" argumentów na stronie RIAA.